Zespół klasztorny kapucynów złożony jest z barokowego, jednonawowego kościoła św. Wawrzyńca i przylegającego do kościoła od południa trójskrzydłowego klasztoru z wirydarzem.

           Prosta, bezwieżowa, zwieńczona trójkątnym szczytem fasada kościoła św. Wawrzyńca (ul. Lubelska) przywodzi na myśl inne kościoły kapucyńskie. Jak obrazowo pisze Mieczysław Kurzątkowski – architekt był skrępowany schematem, według jakiego wznoszono wszystkie kościoły tego zakonu w Polsce (na wzór świątyni przy ulicy Miodowej w Warszawie). Schemat ten reprezentuje tzw. barok toskański, który charakteryzuje się, zgodnie z zakonną regułą ubóstwa, prostą, surową formą i redukcją elementów zdobniczych. Przez dwukondygnacyjność elewacja kościoła lubartowskiego nawiązuje do macierzystej świątyni kapucynów – Santa Maria della Concezione w Rzymie.

Architektem był Paweł Antoni Fontana, nadworny „projektant” Sanguszków - ówczesnych właścicieli miasta. Świątynię zbudowano w latach 1737 - 1741, ufundowali ją na spółkę Mikołaj Krzyniecki, skarbnik trembowelski i pułkownik wojsk polskich oraz książę Paweł Karol Sanguszko. W tym miejscu (wówczas poza murami miasta, dziś to niemal centrum) stała wcześniej kapliczka św. Wawrzyńca.

Wymóg prostoty dotyczył również wnętrza świątyni – jedna nawa zamknięta krótkim, prostokątnym prezbiterium, po bokach nawy dwa rzędy niskich kaplic. Wystrój jest skromny – białe ściany bez zdobień (jedyny właściwie element dekoracyjny to toskańskie pilastry), dębowe, późnobarokowe ołtarze bez złoceń.

Na uwagę zasługują późnobarokowe także obrazy ołtarzowe autorstwa Szymona Czechowicza, wśród nich „Męczeństwo św. Wawrzyńca” w ołtarzu głównym. Czechowicz to jeden z najwybitniejszych przedstawicieli malarstwa religijnego w XVIII – wiecznej Polsce. Cykl obrazów lubartowskich powstał niedługo po jego powrocie ze studiów w Rzymie, odzwierciedla wpływy włoskie. Jak pisze Beata Purc – to jedno z najlepszych dzieł tego malarza. Poza tym stanowi (rzadko ówcześnie występujący) jednorodny zespół obrazowy.

Przylegający do kościoła, piętrowy i otoczony murem klasztor został zbudowany w tym samym czasie. I on, i kościół to świadkowie narodowej historii. Podczas powstania listopadowego broniła się tu część oddziałów polskich dowodzonych przez gen. Wojciecha Chrzanowskiego. W czasie powstania styczniowego kościół został ostrzelany z armat przez Rosjan ścigających partyzantów (podobno w ścianie świątyni pozostały kule armatnie). Sami zakonnicy stanęli po stronie powstania – prawie wszyscy nowicjusze zaciągnęli się do wojska, a bracia pielęgnowali i ukrywali w klasztorze rannych powstańców.

Popowstaniowa kasata klasztorów w Królestwie Polskim ominęła ten w Lubartowie – miał prawo istnienia, ale nie mógł przyjmować nowicjuszy. Zakonników jednak ubywało, bo władze carskie sukcesywnie przenosiły ich do innych klasztorów (tam, gdzie były „braki”). Wobec czego w 1867 ostatecznie klasztor skasowano, pozostawiono tylko o. Faustyna Jarzębińskiego jako rektora kościoła. Ten zmarł w 1885, kościołem zarządzali odtąd kapłani diecezjalni.

W 1926 ks. Aleksander Szulc, wówczas opiekun kościoła, rozpoczął remont. Zakonnicy powrócili w 1938, choć przez długi jeszcze czas część pomieszczeń klasztornych zajmowały urzędy państwowe. W 1978 oddano cały klasztor, przeszedł on wtedy kapitalny remont i przebudowę. W czasie stanu wojennego ukrywali się w nim działacze „Solidarności”. Ciekawostka – w ogrodzie klasztornym rośnie drzewo korkowe, na Lubelszczyźnie i w ogóle w naszym klimacie bardzo rzadkie.

Bibliografia:

• Mieczysław Kurzątkowski, Architektura barokowa Ziemi Lubartowskiej [w:] „Lubartów i Ziemia Lubartowska”. T.3, Lubartów 1959

• Beata Bożena Purc, Obrazy ołtarzowe Szymona Czechowicza w kościele oo. Kapucynów w Lubartowie [w:] „Lubartów i Ziemia Lubartowska”. T.11, Lubartów 1990

• www.kapucyni.pl